Forum www.nierobtegowdomu.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 z proźby Blizny - domowy bimber przez samo 'h' d Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
rudyna102
Administrator



Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:04, 04 Mar 2009 Powrót do góry

TEKST PRZEZNACZONY TYLKO DLA DOROSŁYCH ODBIORCÓW!

Prawie każdy chłop na wsi pędzi bimber. W związku z tym redakcja udostępnia przepis w jaki sposób sporządzic ten popularny trunek wsi polskiej.

Spis treści:
1 Po co pędzić bimber
1.2. Niebezpieczenstwa
2. Część teoretyczna
3. Część praktyczna
3.1. Robimy zacier
3.2. Destylacja metodą garnkową
3.3. Pędzimy na poważnie
4. Bezpieczeństwo


1.2. Po co pędzić bimber

Bo jest to bardzo fajne zajęcie - widzieć, jak od samego początku, od drożdży i cukru własnymi rękami tworzy się wódkę, a potem się nią upić. Bo nie ma lepszego sposobu na utrwalanie wolności niż korzystanie z niej. Bo kupując wódkę w sklepie wspierasz państwo a pędząc bimber rozwijasz swoje umiejętności.

1.2. Niebezpieczeństwa

Wódka domowej roboty podobno może zawierać więcej szkodliwych substancji niż wódka fabryczna - bo w domu są mniejsze możliwości filtrowania niż w fabryce. Pędząc bimber w sposób nieostrożny można popaść w kłopoty z państwem.

2. Część teoretyczna

Produkcja bimbru składa się z dwu etapów. Najpierw robimy zacier, czyli taką przefermentowaną breję, która oprócz różnego syfu zawiera alkohol, potem ten zacier destylujemy, żeby oddzielić alkohol od świństwa. Na czym polega destylacja? Jak już wspomniałem zacier jest mieszniną alkoholu, wody i świństw. Alkohol paruje w jakichś 60 stopniach (Celsjusza), a woda w stu. Więc kiedy podgrzewać zacier to najpierw (w sześćdziesięciu stopniach) odparuje alkohol, a dopiero potem (w stu) woda. No więc robimy tak: podgrzewamy zacier i kiedy paruje alkohol to zbieramy te opary i je skraplamy. A to co po tym wszystkim zostanie śmierdzi i wylewamy do sedesu.

3. Część praktyczna

3.1. Robimy zacier

Zaczynamy od zacieru. Przepis na zacier jest prosty: 1 kilo cukru, 4 litry wody i 10 deko drożdży. Razem: 1+4+10=1410. Łatwo zapamiętać (data bitwy pod Grunwaldem). No więc mieszamy te składniki i zostawiamy na trochę w jakiejś bańce, żeby przefermentowały. I jak już ładnie przefermentuje to mamy gotowy zacier. Można też destylować wino, np. wino z ryżu (ale zacier jest tańszy od wina, a efekt wcale nie gorszy).

3.2. Destylacja metodą garnkową

Mając już zacier musimy go przedestylować. Wiele osób boi się tego etapu, wyobraża sobie, że destylacja jest jakimś strasznie skomplikowanym alchemicznym procesem, wymagającym czort znajet jakich wymyślnych urządzeń. A to wcale nie jest tak. Za chwilę opiszę, jak można przedestylować zacier nie używając żadnych instrumentów, jak tylko garnka, blaszanej miski i kubka. Więc tak: na kuchence stawiamy garnek. Do niego wlewamy zacier. Na środku stawiamy pusty kubek. Na garnku stawiamy blaszaną miskę o zaokrąglonym dnie. Do miski wlewamy zimnej wody, można wrzucić trochę lodu. Co będzie się teraz działo kiedy zapalimy ogień (nie za duży) pod garnkiem? Kiedy podgrzewany zacier osiągnie temperaturę parowania alkoholu zacznie z niego parować alkohol. Opary alkoholu trafiają na zimną miskę i skraplają się. Ponieważ dno miski jest wypukłe więc krople skroplonego alkoholu zjeżdżają na środek i skapują prosto do kubka. Po odpowiednim czasie (nie za wcześnie, bo wtedy sporo niewykorzystanego alkoholu zostanie w zacierze i nie za późno, bo wtedy do kubka pójdą cięższe frakcje czyli syf) wyłączamy gaz, zacier wylewamy do sedesu a bimber z kubka zlewamy do butelki. Ot proste i logiczne.

3.3. Pędzimy na poważnie

Kiedy już pobawimy się trochę z garnkiem i kubkiem w końcu przyjdzie moment, że zechcemy zabrać się za prawdziwe pędzenie bimbru. Będziemy to robić tak: zacier do czajnika, czajnik na gaz, opary alkoholu z dzióbka rurką do chłodnicy, w chłodnicy opary ochładzają się i skraplają i stamtąd spływają do podstawionej szklanki. A co to takiego ta chłodnica i jak ona wygląda? Powiem najpierw jak wygląda chłodnica ze sklepu chemicznego. Jest to szklany pojemnik. Ma on dwie rurki: do jednej wpływa zimna woda (doprowadzana gumową rurką z kranu), z drugiej wypływa już trochę nagrzana woda. A po co ta zimna woda tak przepływa przez chłodnicę? A po to, żeby ochładzać rurkę, która przebiega przez środek chłodnicy. A tą rurką właśnie przepuszczamy opary alkoholu które chcemy skroplić! W fachowej chłodnicy rurka ta zazwyczaj jest zwinięta w spiralę, żeby się lepiej chłodziła. (btw: ze swojego doświadczenia wiem, że najlepiej, jeśli chłodnica będzie lekko przechylona tak, żeby skroplony alkohol mógł spływać z rurki) Skąd wziąć chłodnicę? Można pójść do pierwszego lepszego sklepu chemicznego i spytać, czy mają chłodnicę do destylacji. A ja na przykład robiłem chłodnicę sam z plastikowej butelki od napojów. Zrobiłem jedną dziurkę w korku i jedną w dnie i przez nie przepuściłem szklaną rurkę, uszczelniwszy butaprenem. Oczywiście w czasie pracy butelka umocowana była poziomo. W górnej części butelki zrobiłem spory otwór, przez który co pewien czas dolewałem szklanką zimnej wody. A nadmiar wody sam się wylewał. Proste? Więc system w całości wyglądał tak: W dzióbek od czajnika wsadziłem dopasowany drewniany korek (sam go wystrugałem). On miał przez siebie na wylot otwór a w nim kawałek szklanej rurki (przez który z czajnika lecą opary alkoholu). Na ten kawałek szklanej rurki zatknięty jest kawałek rurki z igielitu (kupionej w sklepie samochodowym). (Ważne, żeby nie używać w instalacji rurek gumowych, bo ponoć potem bimber gumą smakuje). No i ta rurka igielitowa doprowadza opary alkoholu do chłodnicy (którą na sznurkach podwiesiłem pod szafką, żeby było wygodnie). A z chłodnicy skroplony alkohol spływa do szklanki. Ot i wsio

4. Bezpieczeństwo

Z pędzeniem bimbru wiążą się głównie dwa rodzaje niebezpieczeństw: zdrowotne i prawne. Niebezpieczeństwa zdrowotne głownie wynikają z tego, że podobno bimber miewa rózne złe zanieczyszczenia, metyl itepe. Jeśli chcesz być bezpieczny to przed pędzeniem bimbru porozmawiaj z jakimś fachowcem, lekarzem czy kimś. Ja się na tym nie znam. Poza tym alkohol jest łatwopalny, ogień jest gorący, zamknięte naczynia czasem eksplodują kiedy się je podgrzewa. Tak bywa. Bądź ostrożny. Drugie niebezpieczeństwo: prawo. Wiele państw zabrania pędzenia bimbru na podległym sobie terytorium. Jeśli, podobnie jak ja, masz przyjemność mieszkać w kraju opanowanym przez tego typu państwo musisz albo zrezygnować z pędzenia bimbru albo być ostrożnym. ZTCW jeśli będziesz pędzić tylko na własny użytek to nie musisz szczególnie obawiać się wpadki, to już nie te czasy, no ale ostrożność warto zachować. Nie gadać za dużo kolegom i pamiętać, że gotowany zacier mocno śmierdzi, co może zwrócić uwagę sąsiadów. Dobry jest sposób opisany w pkcie 3.2 - w razie wtopy wylewamy zacier do zlewu, garnek, kubek i miskę stawiamy na kuchence i nie ma żadnej aparatury mogącej stanowić dowód przeciwko nam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)